niedziela, 20 kwietnia 2014

Rozdział 33

NOTKA POD ROZDZIAŁEM 

Ciara's P.o.v.

"Cześć chłopaki, gdzie jest Emily?" Zapytałam. Nie rozmawiałam z nią już jakiś czas a muszę się o coś jej zapytać. 
"Przytula się z Justinem" Powiedziała Pattie z lekkim uśmiechem. Zaśmiałam się. 
"Naprawdę? Znowu?" Zapytałam siadając na kanapie.
"Tak, poszedłem obudzić Justina i była z nim" Scooter mamrocze wlepiając oczy w komputer.
"Czas na zdjęcie!" Mówię wstając i zabierając telefon. Idę do jego "pokoju" i otwieram drzwi. Jak mówili; zostałam ich przytulonych co było urocze. Justin miał rękę wokół jej talli z głową opartą na poduszce bardzo blisko niej, kiedy ona trzymała rękę luźno. Biorę telefon do ręki i robię zdjęcie. Uśmiechnęłam się patrząc na nie. Wracam z powrotem.
"Instangramming to..." mówię.
"Ciara uświadom sobie, że rozpoczynasz plotki." Fredo mówi siedząc obok mnie.
"Tak ale cóż"Wzruszając ramionami opublikowałam to. "Wszystko wygląda na to, że są to randki co wszyscy wiemy że nie są"
"Cuddle buddies*" -Pattie mówi na co zaczęłam się śmiać.
"Więc nie ma problemu z tym Scooter?" Pytam patrząc na niego. Zerka z komputera.
"Jaki problem?" Pyta wzruszając ramionami. "Ufam obojgu i jestem zadowolony z niego" mamrocze na co kiwam głową.

Justin's P.o.v.

Budzę się z Emily w moich ramionach co szczerze mówiąc bardzo mi się spodobało. Trzymała rękę luźno co było słodkie. Zaczynam pieścić jej palce swoimi przez co ruszyła się nieznacznie. Uśmiechnąłem się. Przeniosłem jej włosy z mojej twarzy.

"Co robisz?" mamrocze spokojnie. Zaśmiałem się.
"Bawię się twoimi włosami" Mówię cicho i kontynuuje to co zacząłem robić.
"To czuję" mamrocze. Zachichotałem i usiadłem na kolanie. Przeciąga się i patrzy na mnie. "Która godzina?" pyta. Wzruszam ramionami i patrzę na nią.
"Thanks man" ( ona tu mówi tak jakby dzięki chłopaku, mężczyzno itp ale lepiej brzmi po ang.) Mówi i wychyla się zza łóżka. Patrzę na nią. Sprawdziła swój telefon. "Jest 10:30" mówi kładąc telefon znów na dół.
"Oh ok,powinienem wstawać" mówię przecierając moje oczy.
"Tak, powinieneś" mówi.

Emily's P.o.v.

Dwie godziny później szłam na miejsce spotkania. 
"Emily!" słyszę krzyk Ciary. Obracam sie wokół i patrzę jak idzie do mnie. 
"Hej! Mój kuzyn mieszka tu i robi imperze tej nocy... chcesz przyjść?" pyta uśmiechając się. Patrze w dół myśląc. 
"Kto idzie?" Pytam patrząc z powrotem w górę. 
"Um myślę że każdy z jego szkoły" Mówi z pojedynczym skinięciem głowy. 
"Świetnie, kiedy?" Pytam drapiąc tył mojego karku. Patrzy w swój telefon i sprawdza godzinę. 
"Za dwie godziny więc.." mów wkładając z powrotem swój telefon do kieszeni. 
"W porządku, powinnam wybrać mój outfit albo cokolwiek..." mówię myśląc w czym powinnam iść. 
"Dobrze" mówi. Uśmiecham się lekko. 

~~


Wyszłam z samochodu i poprawiłam swoje ciuchy. Słyszałam już muzykę będąc w samochodzie. Rozejrzałam się wokół i zobaczyłam pijanych ludzi, niektórzy już wysiadali.
"Witam w twojej pierwsze house party**" mówi Ciara otwierając jej arms* ( to jest niezrozumiałe bo arms to herb itp) do domu. Kiwam głową.
"Spójrz.. zabawne" mówię z małym uśmiechem. Ciara śmieje się i zaczyna iść w kierunku domu. Wzdycham i idę za nią; przechodząc koło grona ludzi. Idziemy po napój z małą ilością alkoholu. Biorę to ale nie piję za dużo. Przechodzę przez tłum ludzi, którzy po prostu stoją i rozmawiają.

Mogę poczuć muzykę przechodzącą przeze mnie.
"Aye Freddie!" krzyczy Ciara biegnąc do chłopaka i go mocno przytulając.
"Co u Ciebie Ciara?" pyta chłopak ciągnąc dalej. Cholera. On wygląda bardzo dobrze...
"U mnie dobrze. To jest Emily." mówi patrząc na mnie. Uśmiecham się.
"Hej Emily" mówi patrząc na mnie.
"Hej" mówię z małym uśmiechem.
"To przyjaciel mojego kuzyna" Ciara mówi z uśmiechem. Kiwam głową patrząc na niego. Uśmiecha się głupio i patrzy na mnie. "Zamierzasz to pić Emily czy wylać?" Pyta Ciara. Patrzę na nią. Ciara wskazuje na moją filiżankę. Patrzę na to i widzę cały  napój.
"Oh tak" mówię umieszczaj to w mojej buzi i biorąc łyka. To nie smakowało źle. Było rzeczywiście dobre.
"Idę porozmawiać z ludźmi." mówi Ciara z małym uśmiechem. "Uważaj na niego. On jest graczem" szepcze mi do ucha. Czuję się obok niego niezręcznie. Nie chcę robić nic co zrani Justina. Zbyt bardzo mi na nim zależy i nie chcę go ranić.
"Więc ile masz lat?" pyta Freddie
"18 a ty?" Pytam poprawiając włosy. Uśmiecha się.
"Mam 19" mówi opierając się o ścianę. Uśmiecham się delikatnie biorąc łyk mojego napoju. Uśmiecha się. "Ty i Bieber jesteście razem?" pyta.
"Nie" mówię trzęsąc głową. Jego uśmiech staje się większy.
"Dobrze" mamrocze.

~~

5 godzin później po wypiciu 4 napoi czuje się bardzie rozluźniona. Ja i Ciara tańczymy ze wszystkimi. Nie mogę przestać mówić o Freddie i chcę aby wrócił ponieważ poszedł porozmawiać z innymi. 

"Emily musimy wracać. Ekipa czeka na nas." mówi biorąc mnie za rękę.
"Nie, bawię się dobrze" Odpowiadam. Kręci głową.
"Chodź Emily" mówi ciągnąc mnie.
"Nie, chcę więcej takiego napoju!" próbuje ją zatrzymać. Ciągnie mnie za dom.
"Boże ty i Justin jesteście dokładnie tacy sami." mamrocze na co się zaśmiałam.
"Dobrze" chichoczę.
"Boże" mówi. "Wsiadaj do samochodu" mamrocze otwierając mi drzwi.
"Robię to bo chcę, nie dlatego że ty mi kazałaś" Śmieje się.
"Racja Emily.. racja" mówi. Wsiadam do samochodu a Ciara zamyka drzwi.

Justin's P.o.v.


Wychodzę z busu otwierając drzwi. Widzę Ciarę i pijaną Emily.
"O mój Boże co się stało?" Patrzę na nią.
"Wypiła trochę" mówi Ciara widocznie zmartwiona przez Emily.
"Wow jesteś bardzo seksowny" patrzy na mnie. Śmieje się.
"Dzięki" mówię chichocząc kiedy kiedy patrzy w dół.
"Emily, myślę że powinnaś iść spać" Mówi Scooter. Patrzy w górę.
"Nie chcę!" protestuje. Ciara staje przed nią.
"Emily idź z tym seksownym chłopakiem" proponuje jej. Śmieje się i drapię zmieszany moje plecy. Emily patrzy na mnie.
"Okej" mówi łatwo. Zaśmiałem się i spojrzałem na Scootera. Próbował powstrzymać śmiech.
"Chodź Em." mówię. Zgadza się. Prowadzę ją przez bus i  robię jej miejsce. Patrzę na jej ciuchy. "Co chcesz do przebrania?" pytam na co wzrusza ramionami.
"Ty wybierz" mówi. Spoglądam w dół na nią śmiejąc się.
 "Oczywiście" mamroczę wyciągając czarny podkoszulek i czerwone, krótkie spodenki. "Teraz pójdziesz tam" mówię mijając ją. Posyła mi uśmiech i bierze ciuchy.
"Brawo Bieber... oh i powinieneś zapuścić wąsy". Mówi niskim głosem. To rzeczywiście było słodkie. Chichoczę.
"Idź się przebrać." mamroczę.
"Tak jest kapitanie" salutuje mi. Śmieje się i wychodzę udając się do mojego pokoju. Położyłem się na łóżku biorąc telefon do ręki. 5 minut później Emily wchodzi do pokoju. Patrzę na nią jak kładzie się obok i wpatruje we mnie.
"Co robisz?" pytam z uśmiechem.
"Oddycham... przy rzeczywiście bardzo gorącym chłopaku." Już nie pamiętam pijanej Emily. Śmieje się.
"Naprawdę?" pytam. Patrzy na mnie. "Chcesz coś mi opowiedzieć o tym gorącym chłopaku?" pytam. Patrzy w górę na mnie.
"Ta... myślę, że go lubię...bardzo" mówi z małym uśmiechem. Moje oczy rozszerzają się ponieważ zdobyłem tą informację. Uśmiecham się.
"On też Cię lubi" Odpowiadam. Lubie ją... jest piękna. Uśmiecha się i całuje mój policzek.
------------
Heej :D Jestem drugą tłumaczką. Mój twitter to: @karolinazdunek2
Już wcześniej tłumaczyłam to opowiadanie i jeśli mam być szczera to ten rozdział tłumaczyło mi się bardzo ciężką i były dość nie jasne słowa, zdania.
*-wyszukajcie w int. ponieważ mi nie działają google bo coś się zepsuło. Działa mi tylko blogger. Na razie nie mam dostępu do tt.
**-impreza w domu, domówka.

PROSZĘ O KOMENTARZE. 











wtorek, 15 kwietnia 2014

Rozdział 32

Emily's POV
Następnego dnia Ryan i Chaz wyjechali, lecz Liam przyleciał z powrotem do miejsca gdziekolwiek jesteśmy od kilku dni, odkąd Scooter pomyślał że to dobry pomysł… Naprawdę nie miałam pojęcia gdzie byliśmy ani gdzie jechaliśmy.
Była noc i byliśmy w jadącym busie. Byłam w moim tak zwanym „łóżku”, lecz byłam zmarznięta!
Podciągnęłam mój koc aż pod twarz i docisnęłam go do ciała, próbując je rozgrzać. Wzdychałam i wierciłam się. Chwyciłam mój telefon i włączyłam go; pozwalając rażącemu światłu padać na moją twarz; skuliłam się i zalogowałam na twittera, miałam cztery tysiące więcej obserwatorów. Zaczęłam pisać tweeta:
„Jest zimno w tym busie!”
Ponownie wyciągnęłam koc wokół siebie i zamknęłam oczy próbując ignorować zimno. Mogłam poczuć siebie zapadającą w sen gdy usłyszałam rozsuwanie kurtyny mojego łóżka.
-Więc jest ci zimno? – Usłyszałam głośne pytanie Justina sprawiające że podskoczyłam i uderzyłam głową o sufit.
-Ał! – krzyknęłam. Zachichotał.
- Sorki – spiorunowałam go spojrzeniem.
- Tak, jest mi zimno – odpowiedziałam na pytanie zadane wcześniej. Oblizał swoje usta.
- Więc chodź spać ze mną… - powiedział cicho. Uśmiechnęłam się lekko i przesunęłam nogi. – Uważaj na głowę – powiedział z uśmieszkiem, uderzyłam go w ramie i zeskoczyłam z łóżka. Zmierzałam w kierunku jego „pokoju”. – Co, śpieszysz się czy coś? – zapytał zza mnie. Odwróciłam się i zanotowałam że miał na sobie jedynie koszykarskie spodenki.
- Nie, jest mi po prostu zimno i jestem tylko w tym, więc… - powiedziałam wskazując na mój outfit, którym była tylko czarna krótka koszulka i spodenki.
- To tłumaczy dlaczego ci zimno – Powiedział patrząc na mnie z góry na dół. Potrząsnęłam głową.
-To jest wygodne, okey? I nie mam nic ciepłego – Wytłumaczyłam odwracając się z powrotem i otwierając drzwi z nim za mną.
- Chcesz założyć coś mojego? – Zapytał. Usiadłam na łóżku i pokiwałam głową.
- Prosze – powiedziałam z uśmiechem. Uśmiechnął się i otworzył małą szafkę.
- Spodnie dresowe? – zapytał i przejechał po ubraniach.
- Yea, okey. – powiedziałam kładąc się.
- Łap – powiedział Justin zanim poczułam materiał uderzający w moją twarz. Zakpiłam i usiadłam sprawiając że upadł na moje kolana. – Chcesz koszulke? – zapytał. Popatrzyłam na niego i pokiwałam głową. Westchnął cicho i wrócił do szafki. Delikatnie narzucił na mnie koszulkę i spojrzał na mnie.
- Umm… Możesz się odwrócić czy coś? – Zapytałam. Zmrużył oczy zmieszany. – Muszę się przebrać – Powiedziałam. Rozszerzył oczy.
- A, no tak, jasne – powiedział przytakując. Ponownie się obrócił. Popatrzyłam w dół i szybko ściągnęłam spodenki, chwyciłam dresy i włożyłam na siebie. Popatrzyłam przez ramie sprawdzając czy nie podgląda; nie robił tego. Dzięki Bogu. Podciągnęłam mój top i zastąpiłam go koszulką Justina. –Niezłe piętno – usłyszałam mówiącego Justina. Szybko się odwróciłam. Miałam bliznę na plecach, co oznaczało że mnie podglądał.
-Justin! – Powiedziałam głośno. Zaśmiał się i wyrzucił ręce w geście poddania. – Nie mogę Ci zaufać – powiedziałam zirytowana. Zachichotał.
-Przepraszam, myślałam że skończyłaś. – Powiedział. Potrząsnęłam głową i wspięłam się na koce. Zrobił to samo i popatrzył na mnie sprawiając że nasze spojrzenia się spotkały. – Masz piękne oczy – wymruczał, na co się uśmiechnęłam.
-Dziękuje – Powiedziałam, a on oddał uśmiech. Zadrżałam lekko wciąż czując chłód.
-Chodź tu – powiedział kładąc ręke na mojej talii i przyciągając mnie w zamknięciu. Nie było pomiędzy nami miejsca nawet by włożyć kartkę papieru; tak bardzo blisko byliśmy. Przygryzłam wargi i popatrzyłam na niego; nasze usta były jedynie pół centymetra od siebie. Spojrzałam w jego oczy zauważając że patrzył na moje usta.
- Justin jestem naprawdę zmęczona – Wybełkotałam obserwując jego oczy poruszające się po mojej twarzy. Oddychał pozwalając swojemu gorącemu oddechowi owiewać moją twarz. Oblizałam usta. On był perfekcyjny… każda jego część była po prostu perfekcyjna. Zagryzłam usta i popatrzyłam na niego; jego włosy były zawsze miękkie w dotyku i perfekcyjnie ułożone, a oddech zawsze świeży. Nie rozumiem jak ktoś może być tak perfekcyjny.
-Na co się uśmiechasz? – Zapytał. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to robię.
-Ty… Jak możesz być taki perfekcyjny? – zapytałam patrząc na jego twarz, która w dalszym ciągu była blisko mojej.
- Nie jestem – powiedział lekko potrząsając głową. Zaśmiałam się. – Twój śmiech jest uroczy tak przy okazji. – Powiedział uwodzicielsko. Oblizałam usta i nieznacznie się zarumieniłam. Spojrzałam w dół zauważając jego klatę. Zachichotał. Popatrzyłam w górę.
-Powinnam iść spać – powiedziałam lekko kiwając głową. Cicho jęknął.
-Dlaczego? – zapytał oblizując swoje usta, skupiając tym moją uwagę na nich. Bo nie chcę żeby coś jeszcze się między nami zdarzyło dopóki wiem że Cię lubie.
- Bo jestem zmęczona – powiedziałam, co nie było kompletnym kłamstwem.
- Dobrze – wymamrotał. Uśmiechnęłam się i obróciłam plecami do niego. Położył swoją rękę wokół mnie w uścisku, co mi naprawdę nie przeszkadzało. Czułam się bezpiecznie i ciepło. 

------------------------------
Kurcze, a było tak słodko ;c Jak Wam się podobał rozdział? :) 
Tak w ogóle to dziękuje za wszystkie komentarze, nie spodziewałam się że tak miło przyjmiecie moje tłumaczenie. Kolejny rozdział doda inna dziewczyna, także Karolina :D 

Btw. zajęłam się troszkę stroną graficzną bloga, jak wam się podoba? Banner jest oryginalny, od autorki. W zakładkach znajdziecie trailer opowiadania, bohaterów, spis rozdziałów itd.

czytasz = komentujesz
+ jeśli chcesz być informowany zostaw jakiś kontakt; twitter, ask, mail, gg, whatever
 
 Jeśli macie jakieś pytania czy coś, piszcie na asku, lub twitterze :)

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Rozdział 31


Hej :) Może pamiętacie tłumaczenie fix you z Justinem i Emily? (jesli nie, to zawsze możecie przeczytać od początku, może wciągniecie się w tą historię xd) No więc ja ostatnio zaczęłam czytać ten ff (wgl to jestem @bieberairpl, bo się nie przedstawiłam) i wciągnął mnie, ale ze smutkiem zobaczyłam że od 30 rozdziału tłumaczenie nie było dodawane już przez dłuższy czas, no więc napisałam do tłumaczek z pytaniem czy nie chciałyby oddać tego tłumaczenia, na co się zgodziły, więc tak oto i jestem i teraz będę to tłumaczyła ja, być może z pomocą innej dziewczyny, jednej z wcześniejszych tłumaczek. Jest to moje pierwsze tłumaczenie, wiec prosze o wyrozumiałość.

Btw. tutaj macie linki do wcześniejszych tłumaczeń tego opowiadania:

link do oryginału: 
No i rozdział trzydziesty pierwszy:
-----------------------------
Emily’s POV

Pięć dni później Justin i ja mieliśmy się znacznie lepiej; właściwie myślę że byliśmy bliżej niż kiedykolwiek wcześniej.
Siedziałam na jednym z krzeseł oglądając jak scena jest przygotowywana. Byłam na telefonie… zaskoczeni, prawda? Cóż, pomyślałam że powinnam się nauczyć jak go używać; będąc szczerą nie jest to takie trudne.
Myślałam o wróceniu na facebooka i założeniu twittera, ale nie wiem.
Poczułam czyjeś ramie obejmujące mnie od tyłu.
- Zgadnij kto? – powiedział głęboki głos. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na ramiona od razu zauważając tatuaż „believe” i sowę.
-Hmm, nie wiem – zaśmiałam się. Zachichotał i puścił mnie. Uśmiechnęłam się i popatrzyłam ponownie w dół, na telefon. Wzruszył ramionami i przeszedł przede mnie.
-Chodź, jest tu ktoś by Cię zobaczyć – powiedział kiwając głową w kierunku drzwi z których przyszedł. Westchnęłam i podniosłam się.
-Kto to jest? – zapytałam. Uśmiechnął się i zaczęliśmy iść.
-Zaobaczysz… - wymamrotał.
Zaczęliśmy iść spacerkiem przez salę gdzie Justin będzie miał Meet and Great za dziesięć minut. Przeszliśmy przez długie pomieszczenie, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-Liam! – krzyknęłam biegnąc do niego. W zasadzie zaatakowałam go uściskiem sprawiając że potknął się zanim oddał uścisk. Zachichotał.
-Emily! – powiedział głośno. Zaśmiałam się i odsunęłam.
-Co ty tutaj robisz? – zapytałam z uśmiechem.
-Justin sprowadził mnie tu bym mógł się z tobą zobaczyć – wytłumaczył wskazując za mnie na chłopaka.
-Dziękuje – powiedziałam do niego, Justin się uśmiechnął. Popatrzyłam z powrotem na Liama.
-Widziałem wideo na którym śpiewasz – wspomniał. Popatrzyłam w dół i się zaśmiałam. – Jesteś naprawdę dobra – powiedział. Spojrzałam w górę i się uśmiechnęłam.
-Dziękuje.
-Zostawię was byście mogli pogadać, musze się przygotować – powiedział Justin zza moich pleców. Odwróciłam się i spojrzałam na niego.
-Dobrze, jeszcze raz dziękuje – rzekłam. Kiwnął głową uśmiechając się i opuścił duży pokój. Liam mimochodem usiadł na kanapie. Ja usiadłam po drugiej stronie.
-Więc jak wygląda twoje nowe życie? – zapytał opierając ramiona na oparciu jak typowy chłopak.
-Czuje się dobrze, o wiele lepiej niż siedząc w metalowym pomieszczeniu – powiedziałam na co zachichotał. Uśmiechnęłam się i poprawiłam swoje poskręcane włosy. – A jak twoje? – Wzruszył ramionami.
-Mogło być lepiej – odpowiedział. Skrzywiłam się.
-Co się stało? – spytałam a on westchnął.
-Amanda i ja zerwaliśmy ze sobą – wytłumaczył. Westchnęłam i spojrzałam w dół.
-Widocznie na Ciebie nie zasługiwała – powiedziałam. Odchrząknął i popatrzył w dół. Ona na niego nie zasługiwała; on jest jednym z najmilszych facetów, i niewątpliwie atrakcyjnym.
-Tak na prawde nie byłem w niej zakochany – powiedział patrząc w górę. Kiwnęłam głową nie wiedząc co powiedzieć. – Jesteś w kimś zakochana? – zapytał. Zaśmiałam się i potrząsnęłam głową.
-Nie – powiedziałam gładko, na co się uśmiechnął.
-Jasne… - powiedział. Mogłam powiedzieć że mi nie uwierzył. Zwężyłam figlarnie oczy. – Wiesz że znam Cię jak własną rękę. Wiem kiedy kłamiesz – powiedział z uśmiechem. Pokręciłam głową i zaśmiałam się.
-Ja nigdy nie kłamie – powiedziałam a on się zaśmiał.
-Bzdura. Właśnie to zrobiłaś – zaśmiał się. Potrząsnęłam głową i wyłożyłam nogi na kanapę. – Powiedz mi prawde Emily – mówił z uśmieszkiem.
-Nie lubię nikogo – powiedziałam z niewielkim uśmiechem. Teraz to on figlarnie zwężył oczy.
-Czy to Justin? – zapytał beztrosko. Cicho się zaśmiałam.
-Nie – odpowiedziałam patrząc w dół. Zaśmiał się.
-Jesteś bardzo dobrą kłamczuchą – powiedział. Westchnęłam i popatrzyłam w górę.
-To dlatego Justin Cię zaprosił? Byś mógł mnie przekonać że go lubię? – zapytałam z małym uśmiechem. Zachichotał.
-Ty i ja oboje wiemy że trudno jest ci się otworzyć na ludzi, lecz gdy to zrobisz zostajesz z nimi blisko… I jeśli wszystkie te rzeczy które słyszałem o tobie i Justinie są prawdą, wątpię byś nie żywiła do niego żadnych uczuć – powiedział poprawiając swoje włosy. Westchnęłam i popatrzyłam w dół. – Wciąż jesteś dzieckiem, masz mnóstwo czasu by o tym pomyśleć – powiedział. Podniosłam wzrok.
-Mam osiemnaście lat, jesteś pięć lat starszy ode mnie! Nie jestem dzieckiem – zaśmiałam się na co on się uśmiechnął.
-Wiesz o co mi chodzi – powiedział. Kiwnęłam głową. Znów usłyszałam otwierające się drzwi. Odwróciłam się by zobaczyć Justina i Scootera.
-Fani zjawią się za minutę – poinformował nas Scooter. Kiwnęłam głową patrząc na idącego Justina. Z powrotem spojrzałam na Liama, uśmiechnął się do mnie. Przekręcił głowę patrząc na Justina i ponownie na mnie z uśmieszkiem. Potrząsnęłam głową.
-Hej, Justin – mówił Liam obracając się do niego.
-Hej człowieku – odpowiedział Justin z pojedynczym kiwnięciem głową.
-Emily chciała Ci coś powiedzieć – rzekł Liam. Potrząsnęłam głową dając mu ostrzeżenie.
-Co jest? – powiedział Justin patrząc na mnie; spojrzałam na niego z uśmiechem.
- Umm, chce założyć twittera i facebooka – powiedziałam z dużym uśmiechem. Justin spojrzał na mnie dziwnie.
-Dobrze… - powiedział. Liam zachichotał. Justin się obrócił, a ja cicho usiadłam na kanapie i szturchnęłam Liama. Wszystko co zrobił to uśmiechnął się i zakrył dłonią miejsce gdzie go uderzyłam.
Scooter i ekipa która jest w to zaangażowana (w M&G) przeszła przez pokój i ustawiła pozostałe rzeczy. Justin wszedł do tego małego „pokoju”… bo właściwie to nie był prawdziwy pokój, tylko miejsce gdzie robili zdjęcia, które miało czarne płyty wokół, by inni fani nie mogli zajrzeć do środka.
-Lepiej pójdę, zobaczymy się za około godzinę – powiedział Liam wstając i poprawiając swoje ubrania. Jęknęłam i wstałam.
-Pa – powiedziałam cicho, a on przyciągnął mnie do uścisku; natychmiast oddałam uścisk i umiejscowiłam swoją głowę na jego piersi jak miałam w zwyczaju robić. Oderwał się ode mnie i popatrzył na mnie w dół.
- Pa, do zobaczenia wkrótce – powiedział z uśmiechem. Kiwnęłam głową. Położył swoją dłoń na mojej głowie i pogłaskał po głowie mierzwiąc moje włosy, po czym odszedł. Westchnęłam i poprawiłam włosy.
-Trzy, dwa, i jeden – powiedział Scooter gdy otwierał fanom drzwi. Tylko dwudziestu w jednym czasie miało pozwolenie na wejście do środka, i to był pierwszy raz kiedy tutaj byłam. Wszyscy wyglądali na szczęśliwych i zdenerwowanych. Uśmiechnęłam się do nich gdy kilkoro na mnie popatrzyli. Kilku weszło do środka, gdzie był Justin, a kilku podeszło do mnie.
-Czesc, jestem Annabel – powiedziała jedna z nich (fanek) podekscytowanie machając do mnie. Uśmiechnęłam się. Prawdopodobnie byłą piętnastolatką; brązowe włosy, zielone oczy, mojego wzrostu, czyli metr pięćdziesiąt trzy.
-Miło mi Cie poznać, jestem Emily – powiedziałam z uśmiechem. Popatrzyłam na pozostałe trzy dziewczyny obok niej.
-To jest Crystal, Bianca i Jamie – powiedziała Annabel wskazując z podekscytowaniem na dziewczyny zanim miały okazję ccokolwiek powiedzieć. Zaśmiałam się.
-Miło was poznać dziewczyny – powiedziałam uśmiechając się. Odwzajemniły uśmiech.
-Więc Justin jest miły? – Zapytała Bianca z nieśmiałym uśmiechem. Pokiwałam głową.
-Jest naprawdę słodki – powiedziałam z uśmiechem. Zachichotały. – Co chcecie mu powiedzieć? – zapytałam.
-Powiem mu że go kocham, oraz jak bardzo mnie inspiruje – powiedziała Jamie z uśmiechem poprawiając swoją koszulkę. Pokiwałam głową.
-Ja tak samo – rzekła Crystal.
-Fajnie – powiedziałam.
-Zapomniałam zapytać, możemy zrobić sobie z tobą zdjęcie? – zapytała Annabel. Kiwnęłam głową.
-Jasne! – powiedziałam z uśmiechem. Stanęły obok mnie trzymając w rękach swoje telefony i zrobiły zdjęcia.
-Dziękuje- powiedziała Bianca wracając do miejsca gdzie stała wcześniej.
-Nie ma sprawy – rzuciłam patrząc dookoła zauważając ludzi wchodzących i wychodzących z pomieszczenia gdzie był Justin.
-Mogę Cię o coś zapytać? – spytała Jamie, spojrzałam na nią i kiwnęłam głową. – Naprawdę byłaś w klinice psychicznej? – Oblizałam usta i pokiwałam twierdząco.
-Tak, byłam – powiedziałam cicho.
-Dlaczego? – Zapytała Bianca. Westchnęłam.
-Ja… Ja widziałam moich prawie zamordowanych rodziców. – odpowiedziałam patrząc w dół. Westchnęły.
-Przepraszam –odezwała się Bianca. Z powrotem na nie spojrzałam i potrząsnęłam głową.
-Nie martwcie się o to – powiedziałam, a one się uśmiechnęły. – Prawdopodobnie powinnyście iśc zobaczyć Justina zanim się ulotni – rzekłam z uśmechem. Zaśmiały się.
-Fajnie się z tobą rozmawiało – powiedziała Crystal uśmiechając się.
-Z wami też – Przytuliły mnie, czym mnie zaskoczyły. Oddałam uścisk i odsunęłam się. Obserwowałam jak szły do miejsca gdzie był Justin. Widziałam go wracającego do pomieszczenia. Wyglądał dziś naprawdę dobrze; lepiej niż zazwyczaj… nie żeby nie wyglądał dobrze w pozostałym czasie… po prostu wyglądał naprawdę dobrze. 

-----------------------

Mam nadzieję że nie czytało się najgorzej hah.
Bardzo was prosze o jakiekolwiek komentarze, chciałabym wiedzieć co myślicie, czy będziecie czytać dalej i wgl ;)
Prosze też; jeśli chcecie być informowani napiszcie ;)

Jeśli macie jakieś pytania czy coś, piszcie na asku, lub twitterze :)